weekend, to jedyny czas z dziennym światłem, z którego mogę skorzystać do focenia :) pewnie tez tak macie ze wychodzicie do pracy i wracacie z pracy o zmroku - czasem sie gubię czy jest 6 rano czy wieczorem - świat wokół jest taki sam...
weekendowe światło wykorzystuję do focenia :) ale nie do bycia foką i wylegiwania sie na sofie ale do robienia fotek temu co po nocach w tygodniu powstaje :)
choć są też plusy ujemne dziennego swiatła - np. takie że widzę swój brudny samochód... zimowa aura jest dla auta nieubłagana i ciągle wygląda ono jakbym mieszkała na budowie :):)
ale ten post nie ma być narzekający, bo po co :)
nie wiem czy też tak macie ale weekend to taki magiczny czas, ze wszystko wygląda inaczej. Np. wstawanie. Normalnie w tygodniu codziennie wstaję o 5.30. Koszmar... zła jestem, oczy mi sie otworzyć nie chcą i w ogóle ciężko jest... a w weekend... bez budzika, bez wspomagaczy wstaję rześka i wyspana o 6.00 i razem z poranną kawką siadam w swoim warsztatowym kąciku, dziergając cichutko co by reszty familii nie obudzić i czekam na swoje sikorki które mnie odwiedzają co rano :)
ale się rozagadałam...
jak nie ja :)
a to, co zrobiłam
jako, ze kocham porządek, zwłaszcza w miejscu które kocham, czyli warsztaciku - to powstał serwetnik. I tak jak jego przeznaczenie wskazuje będzie on łózeczkiem dla serwetek ale nie tych obiadowych ale tych co juz czesciowo użyte zostały i szkoda mi ich wyrzucić - bo mogą sie jeszcze przydac :)
przy okazji wypróbowałam dwie nowe techniki dekupażowe - świeczkową - postarzeniową i nakładania farby na crackle za pomocą gąbki a nie pędzla..
serwetnik podoba mi się szalenie! naprawdę wyglada jak stary i zużyty :):) a przeciez ma dopiero jeden dzień!! kapitalna technika!
na boczkach szablony - wnętrze wyglada jakby było nierówno pomalowane - ale to pasuje do całości - jakby troche farba sie zmyła...
to na razie :) biegnę do mojej ukochanej maszyny :)
Pięknie Ci wyszedł ten serwetnik, wszytsko w nim do siebie doskonale pasuje, kazda przecierka, każde spękanie...absolutnie piękna staroć:)
OdpowiedzUsuńPs. Nie chciałabyś zrezygnować z weryfikacji obrazkowej:)?
Piękny lawendowy motyw ;) Lubię podziwiać twoje dzieła ;)
OdpowiedzUsuńa ja mam weryfikację obrazkową? przecież to jest okropne! bardzo tego nie lubię :( musze pogrzebać gdzie się to zmienia :)
OdpowiedzUsuńzrobione! dajcie znać czy trzeba się weryfikować obrazkowo :):)
OdpowiedzUsuńCudeńko:)
OdpowiedzUsuńPiękny serwetnik, świetna przecierka i motywy na ściankach!
OdpowiedzUsuńA lawenda jest takim wdzięcznym tematem :o)
Będziesz miała "kuwetę" na serwetkowe wycinaki, nie będą się gubić ani fruwać po stole ;-)
Fajny crack. Ładnie wyszło. Mi z gąbką to raz wyjdzie raz nie. Strasznie to u mnie kapryśnie wygląda. A u ciebie spękania wyglądają jak dosłownie część serwetki... bajka!
OdpowiedzUsuńŚliczny serwetnik i ciekawa technika przy crecklach. Zazdroszcze ci tego słowiczenia o 6.00. ja nie daję rady jestem sową:) pozdrawiam!!
OdpowiedzUsuńcudny serwetnik, jest wręcz doskonały
OdpowiedzUsuńśliczniusi ;-)) ma swój urok ;-))
OdpowiedzUsuńserwetnik jest super!!! Aniu podarowałam Ci wyróżnienie. Więcej info na moim blogu. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPiękne rzeczy robisz nie mogę się doczekać kiedy mój słoń przyleci:)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cie do mnie po wyróżnienie:)pozdrawiam
OdpowiedzUsuńAnia serwetnik cudny !!
OdpowiedzUsuńA ja zapraszam do mnie po wyróżnienie :))
buziaki :**
No i piękna leżanka dla serwetek wyszła - spękania wzorcowe, szablon bardzo ładnie się komponuje z całością, a lawenda, to mój ulubiony obok bluszczu, motyw.
OdpowiedzUsuń