
w moim ostatnio ulubionym kolorze... choć nic więcej poza dwoma bransoletkami w tym kolorze nie mam... kolor chyba miętowy... choć pewnie moja siostra inaczej by go nazwała... ona w zwykłym szarym odróznia gołębi i błękit jakistam...
no cóz... bransoletka najezona lodowymi kolcami choć z miętową lemoniadą w upalny dzień tez moze sie skojarzyć :)
sporo musiało być przy tym roboty, ale efekt wart zachodu!
OdpowiedzUsuńsliczny kolor i pomysl
OdpowiedzUsuńMmmmm mięta z lodem! Mniam!
OdpowiedzUsuńŚliczna jest!!!:)
OdpowiedzUsuńsuuuper:)!!!
OdpowiedzUsuńWOW !!! ŚLICZNOŚCI :)
OdpowiedzUsuńFaaajna ,bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńMroźna... Na lato idealna, teraz mi zimno, jak na nią patrzę, choć nie ukrywam, że patrzę z zachwytem :)
OdpowiedzUsuńbardzo ciekawa:)
OdpowiedzUsuń