wtorek, 13 lipca 2010

lody straciatella



Wstęp do torebki. Jest juz ufilcowane body, kfiat (dwuwarstwowy), zdekupazowana rączka.


Do kompletu będzie jeszcze bransolka i kolczyki. Czekam na wolną chwilę zeby wszyć podszewkę i wszystko podokańczać.
Posted by Picasa

6 komentarzy:

  1. mmm... nazwa oddaje w pełni torebeczkę... :) klaudynka na diecie, więc w brzuszku aż się skręciło... :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Aniu, cudności po prostu. Kolorystyka genialna! Mniamuśne :)))
    Tylko ciekawa jestem, jak rozwiążesz sprawę uchwytów. Moje zdekupażowane rączki czekają, torba ufilcowana (tej samej wielkości co Twoja) czeka, a ja jestem w kropce. Jak doczepiłam raczki do torby, to bardzo fajnie wygląda, tyle, ze nie da się otworzyć, szpara jest mniej więcej na kartkę i ledwo mi się dłoń mieści.
    Myślałam o klinach z boku, ale jakoś ciężko mi się zabrać do tego, zwłaszcza, że musiałabym ciąć filc, a tego nie lubię. Już chyba wolę dorobić większą torbę.
    Może Ty coś wymyślisz.
    Mam taka nadzieję.

    OdpowiedzUsuń
  3. OOOO,jakie cudne,
    a kolorostyka i apetyczna i chłodząca.... dzisiaj.....Pozdrawiam Aniu!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Aż mi ślinianki zapracowały, tak mi się realne te lody wydały :)
    Piękna torba i dodatki do niej równie udane!

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetne cacuszko - pozwolę sobie podglądać Twoje prace pozdr ela

    OdpowiedzUsuń