z resztek skórek
ze sznurka z którego robi się sznurowadła
i z perełek slodkowodnych
udziugalam taki oto naszyjnik
w sumie mogłabym powiedzieć - recycling...
w sumie tak
ale największy i najlepszy efekt to zasługa mojej mega maszynki... sizzix :):)
jaki pomysłowy! :)
OdpowiedzUsuńśliczne, też chciałąbym umieć robić taki recycling :)
OdpowiedzUsuńfajne...
OdpowiedzUsuńRewelacyjny! Napracowalas sie przy nim a efekt jest powalajacy:)
OdpowiedzUsuńPiękny, a te kwiatki to tak rączką, chyba nie bo sa takie równiutkie. Sliczny.
OdpowiedzUsuńśliczny :) a jakieś fotki 'na ludziu'? ;) żeby zobaczyć naszyjnik na szyi.. :)
OdpowiedzUsuńPiękny!
OdpowiedzUsuńgenialny!!! zdolna bestia z Ciebie ;)
OdpowiedzUsuńBeaska - kwiatki wycinanne są na sizzixie - to moja nowa miłość :):)
OdpowiedzUsuńLaobeth - na ludziu... jam taka mało zdjeciowa a na synach to głupio by wyszło hihihi
Ania świetny pomysł, pięknie to wygląda:)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba, śliczny i bardzo uniwersalny. I jeszcze recyklingowy.
OdpowiedzUsuńNo no szalejesz z tym sizzixem - nie potrzeba ci innych kolorów takich skórek? Mam kilkanascie:)
OdpowiedzUsuńboooski jest ten naszyjnik, recykling pierwsza klasa!
OdpowiedzUsuńreeety, jesteś obłędna w recyclingowej twórczości ;) piękny naszyjnik!
OdpowiedzUsuńjest boski!!
OdpowiedzUsuńbardzo podoba mi się ten naszyjnik:)
OdpowiedzUsuńJest po prostu DOSKONAŁY!
OdpowiedzUsuń