wpadłam, wpadłam po uszy. Wszystko co ma w miarę równą powierzchnię i jest gładkie stanowi dla mnie potencjalną rzecz do zdekupażowania. Co w sumie jest dla mnie nowością, bo generalnie nie lubię ozdóbek, durnostojek i wzorków. a już na pewno nie czuję się w kolorach. Najlepiej jakby świat był czarno biały. Ale jednak....Zaczęłam od buteleczki po lekarstwach mojego Taty.... ma ich sporo...
dzięki temu że są prześwity - można zajrzeć do środka
przykrywka ciężko sie otwiera, dlatego w nakrętce wywierciłam otworek i zrobiłam sznureczek.
a tak wyglądała buteleczka przed....
a ja się zastanawiałam co to jest! po co Ci te leki? Bo mi w bloggerze tylko te jedno ostatnie zdjęcie wyświetlało, po za tym nie wyświetlało Twojego bloga!
OdpowiedzUsuńJak zrobiłaś prześwity? Bo mi się to strasznie podoba!
Karolka - dość grubą warstwę cracka nalożyłam bezpośrednio na butelkę - bez podkładu - a potem po wyschnięciu grubo farby akrylowej - samo sie tak pościnało i powstały przeswity :)
OdpowiedzUsuńFajny ten domek dla pieprzu :)
OdpowiedzUsuńSwietna praca!
OdpowiedzUsuńSuper! Dziękujemy za udział w wyzwaniu!
OdpowiedzUsuńfantastyczny pomysł i wykonanie :)
OdpowiedzUsuńoj jakie śliczne :)
Dziękujemy za udział w wyzwaniu w Twórczym Pokoju :*