poniedziałek, 3 stycznia 2011

rozwiewając wątpliwości..


rozwiewając wątpliwości powiem, ze gliniaki nie powstają w zadnym profesjonalnym miejscu. To spotkanie z ceramiką ma miejsce dopiero po raz trzeci w moim dorosłym zyciu.. Kiedyś, dawno, dawno temu - w czasach liceum chodziłam na ceramiczne zajęcia... ale to było naprawdę dawno :):)
A teraz moja fachowa pracownia ceramiczna :):) to mały stolik przy balkonowym oknie w rodziców w domu, korkowe podkładki obiadowe a resztę "profesjonalnego" sprzętu widac na zdjęciach :):) - nóz, wykałaczki, patyczki do szaszłyków :):).
Sądzę, ze wiele z nas najpiękniejsze rzeczy robi własnie na kolanach, na stołeczku, w niewygodnej pozycji.. I to wlaśnie jest w tej naszej pasji najpiękniejsze - nie wyszukane pracownie i warsztaty, a zdolne łapki, które potrafią wyczarować cudeńka.. wystarczy popatrzeć na miejsca tworzenia filcowych szali, kapelutków, biuzutków i tak dalej...
Fakt ze w swoim domu mam bizuteryjny kącik, którego nie muszę chować na codzień. Ale "dorobiłam" się go po wielu latach dziergania w najdziwniejszych miejscach :):)
ale się rozpisałam...
w sumie nie w moim stylu takie gadulstwo...


Posted by Picasa

8 komentarzy:

  1. he he he dobre... aparat leży na stole, a zdjęcia się robią inaczej... ciekaweee ;))))

    OdpowiedzUsuń
  2. zgadzam się... ja mam warsztat właśnie na kolanach ;-D i taki jest najlepszy! w tworki wtedy więcej serca jest włożone ;-D

    OdpowiedzUsuń
  3. dokładnie zobaczyłam to samo co boniusia;-) jaki duch robił fotki? a warsztat pierwsza klasa!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja też wiele rzeczy robię w dość polowych warunkach. Ech, pracownia to mi się marzy... I długo pozostanie w sferze marzeń.
    A najlepsze narzędzia do gliny to właśnie patyczki, sprzęt do manicure, narzędzia kuchenne itp.

    OdpowiedzUsuń
  5. hihi - zdjątka robione przez moją siostrę :):)

    OdpowiedzUsuń
  6. No, aleś nadziubała !
    No to mamy nareszcie z czym jechać na wypalanie, bo i u mnie sporo gliny już przerobione (oczywiście na kolanie).
    Chętnie zobaczyłamym figurkę w zbliżeniu, bo mi na istne cudo wygląda :)

    OdpowiedzUsuń
  7. figurka jest bardzo przaśna. w planie miałam ją jeszcze ładnie doszlifować - ale na tym etapie weszła moja siorka i zabroniła mi ją dotykać - powiedziała że ma zostać tak jak jest :):) - no więc tak zostało :):)

    OdpowiedzUsuń