w oczekiwaniu na wyschnięcie gliniaków i wypalenie ich w piecu trochę pokleiłam co mi w ręce wpadło... w końcu okazało się ze sporo tego wyszło...
na początek mała szkatułka z fajnym zaskakującym mnie samą środkiem
dwa rodzaje serwetek, trochę cracle postarzeniowego - wyszło jak wyszło... widać na zdjęciach :):) a ja najbardziej jestem zadowolona ze środek jest zaskakujący :):)
piekna szkatułka a te gliniane kwiaty cudo! aż nie mogę sie doczekac tych naszyjników gotowych!
OdpowiedzUsuńrzeczywiście zaskakujący ;) ale świetnie się prezentuje. :)
OdpowiedzUsuńfiu fiu ;]
OdpowiedzUsuńPiękna szkatułka, środek jest kolorystyczną niespodzianką ;-))
OdpowiedzUsuńSzkatułka prześliczna. Środek faktycznie zaskakujący;)
OdpowiedzUsuńNa co nie spojrzę u Ciebie to wszystko jest bajecznie piękne...
OdpowiedzUsuńZ różowym środkiem miałaś świetny pomysł... Szkatułka nabrała rzeczywiście niesamowitego uroku dzieki temu:)
Zakochałam się w niej. Jest przecudna, strasznie podoba mi się ten wzór :>
OdpowiedzUsuń