niedziela, 2 stycznia 2011

wstępnie

pracowicie u mnie ostatnio było, ale nie miałam natchnienia do focenia.
Dlatego z małym poślizgiem wrzucam zdjątka z ostatniego okresu.
Oto wstęp do czegoś co może z gliny powstanie i nie popęka w czasie wypalania.
Ale jest cień nadziei, ze gliniaczki przeżyją, skoro przetrwały 100 kilometrową podróż.
Zobaczymy co z tego wyjdzie :):)
wstęp do kfiatkowego naszyjnika

trochę różyczek

rzut ogólny


 plan na naszyjnik
no i jeden ze świeczników
ale to i tak jeszcze nie wszystko co zgliny sie wyturlało
ale resztę pokażę po pierwszym wypale :):)
Mam nadzieję że dotrzemy z Jagusią do jakiegoś pieca :):)


Posted by Picasa

12 komentarzy:

  1. Glina to, to co pokochałam miłością od pierwszego wejrzenia.

    OdpowiedzUsuń
  2. Hmm wygląda bardzo ciekawie czekam na dalszy rozwój wypadków prace wyglądają na cieniutkie wiec raczej nic złego w piecu nie powinno ich spotkać tylko glina musi być dobrze wysuszona przed wypałem

    OdpowiedzUsuń
  3. Ooooooooooooo! Po wypaleniu i szkliwieniu pięknoty będą! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. jejku, zazdroszczę... nie miałam okazji nigdy spróbować... a marzy mi się!
    ale jak to wypalic...? eeeh...
    chyba będzie musiało pozostac to w sferze marzeń :(

    OdpowiedzUsuń
  5. zapowiada się bardzo interesująco :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Interesująco się to wszystko zapowiada. Ciekawa jestem efektu po szkliwieniu.

    OdpowiedzUsuń
  7. piękności... a jak wypalisz i wyszlifujesz wypolerujesz to dopiero beda skarby...

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo kruche i subtelne. Trzymam kciuki, bo w piecu wiadomo, lubi pęknąć lub przy wyjmowaniu odpaść tu i tam. Szczególnie kiedy prace są tak cieniusieńkie.

    OdpowiedzUsuń
  9. Oj, jakie śliczne.. Zazdroszczę miejsca, w którym możesz się pobawić i czasu na lepienie - jakoś nie znajduję ani jednego, ani drugiego...

    Oczami wyobraźni już widzę te cudeńka, które powstaną.. Zwłaszcza, że tak lubię takie proste w formie kwiatki :)

    OdpowiedzUsuń
  10. do Tobatki :):)
    Tobi - mój warsztat pracy to stolik o wymiarach 60 x 70 u rodziców w domu przy oknie balkonowym :):) siatka z gliną, pudełko po serku na wodę i profesjonalny sprzęt ceramiczny jakim jest nóż do kartofli :):) i wykałaczki, no i pamiętać trzeba o profesjonalnej podkładce korkowej - obiadowej notabene :):). A czas hmm... ja nie świętuję, więc wtedy kiedy wszyscy choinkują i lepią pierniki ja lepię w glinie - ot tak wykorzystuję wolne od pracy chwile :):):). pozdrawiam wszystkich"profesjonalnych" rękodzielników :):)

    OdpowiedzUsuń
  11. wspaniały jest ten Twój "profesjonalizm" taki naturalny... podziwiam... podziwiam:)

    OdpowiedzUsuń